Oślica Balaama
Balaam był mezopotamskim magiem. Król Balak wysłał go, aby przeklął Izraelitów. Balaam początkowo nie chciał udać się do Balaka. Bóg mu zezwolił – pod warunkiem, że będzie mówił wyłącznie to co Bóg mu powie. Balaam zgodził się w końcu pojechać ale tylko dla kasy. Zdenerwowało to Boga i wysłał anioła aby go zatrzymał. Balaam nie zobaczył anioła, ale zobaczyła go oślica i zboczyła w pole, za co została zbita. Anioł Pana ponownie stanął mu na drodze, a oślica widząc anioła przycisnęła Balaama do muru. Znowu została zbita. Przy trzecim razie – gdy nie było już gdzie zboczyć – położyła się – i znowu dostała kijem.
Wtedy „otworzył Pan usta oślicy” i przemówiła do Balaama.
Wtedy „otworzył Pan oczy Balaama” i ten też zobaczył anioła.
W końcu Balaam pojechał do Balaka i – zgodnie z tym co mu mówił Bóg – pobłogosławił Izrael.
Baalam został prorokiem i służył Bogu, ale nie był szczery i był trochę wrogo nastawiony do Boga.
Baalam zginął, gdy Izraelici wymordowali Medianitów.
Cała historia – dość długa – opisana jest w Lb 22-24 i Joz 13,22
Zastanawiałem się, czytając tę historię, czy Balaam przeprosił swoją oślicę i czy oślica zachowała dar mowy na dłużej niż ten krótki epizod?
Czy wiara, że zwierzęta w Noc Wigilijną mówią ludzkim głosem – pochodzi właśnie z tej historii?
Balaam – został wykorzystany przez Boga jako narzędzie, a potem zdradzony, porzucony i zabity.
Prawdziwym osłem w tej historii był Balaam – i stąd, być może trochę przewrotne, pytanie. Na szczęście – jak mówi historia – nie był jednak kompletnym osłem.
Czasopismo: Blog Zielonego Smoka
Artykuł: nr 179
Autor: Jacek Piechota